Czasem żeby internet zaczął działać trzeba znaleźć jaki błąd zwraca hostapd, znaleźć przyczynę tego błędu, przetestować 40MHz kanały WiFi, sprawdzić inne kanały, spróbować zmienić config, powrócić do wbudowanej karty wifi, wrócić do karty USB, załadować moduł do jądra, zaktualizować system, zaktualizować jądro, zaktualizować firmware, sprawdzić trzy inne configi z internetu, sprawdzić output hostapd w trybie debug, przełączyć ręcznie kartę w tryb Managed, sprawdzić output hostapd w trybie debug, zjeść kolację, zrestartować sieć, zrestartować system, przeczytać 5 różnych poradników na ten temat, pobrać źródła nowego hostapd, pobrać patche, nałożyć patche, skompilować, przerwać kompilację i skompilować z -j 4, zrobić backup systemowego hostapd, skopiować nowe hostapd, wgrać nowy config, zrestartować system, zrestartować sieć, ustawić ręcznie tryb Managed, usunąć mostek z configu, zrobić mostek, dodać mostek do configu, usunąć mostek, sprawdzić output hostapd w trybie debug, sprawdzić stary config, zmienić driver, ręcznie odpalić hostapd i zrestartować system.
Uff internet działa. A wystarczyło kupić router zamiast bawić się w Raspberry router.